Rzecznik Orlenu, Joanna Zakrzewska, przekazała jedynie, że prowadzone są czynności związane z weryfikacją uszkodzeń i określeniem zakresu napraw, i że ponowne uruchomienie może nastąpić w grudniu. Z nieoficjalnego źródła wiadomo, że z uwagi na uszkodzenie kluczowych elementów instalacji naprawa może być bardzo droga - koszt może osiągnąć 10% wartości budowy całego bloku.
Blok o mocy 463 MW ruszył w czerwcu 2017 r. choć miał być oddany do użytku w grudniu roku 2015. Opóźnienia wynikały z przedłużających się prac budowlano-montażowych, przy czym nieoficjalnie mówiono o pękaniu i osiadaniu fundamentu pod turbiną, a także o problemach z uzyskaniem szczelności i pełnej mocy turbiny.
Blok został zbudowany przez konsorcjum SNC-Lavalin i General Electric. Kontrakt na jego budowę miał wartość 1,1 mld zł netto, a ostatecznie realizacja inwestycji pochłonęła 1,4 mld zł. W ramach rozliczeń związanych z opóźnieniami, konsorcjum miało wyposażyć blok w zaawansowane rozwiązania z zakresu cyberbezpieczeństwa oraz diagnostyki predykcyjnej. General Electric związany jest 12-letnią umową serwisową, dotyczącą turbiny gazowej, turbiny parowej i generatora.
Źródło: WNP