Na morzu panują bowiem lepsze warunki do generacji energii, a w wielu rejonach świata duża wietrzność występuje już na stosunkowo płytkich wodach w pobliżu dużych aglomeracji miejskich. O popularności przybrzeżnych farm wiatrowych świadczy też to, że obecnie jako potencjalne miejsca do budowy rozpatruje się też akweny słodkowodne, na przykład Wielkie Jeziora na pograniczu USA i Kanady.
Entuzjazmu dla elektrowni tego typu nie jest w stanie osłabić nawet to, że ich budowa jest dużo trudniejsza i dwukrotnie, a nawet trzykrotnie droższa niż instalacji lądowej. Koszty te najczęściej próbuje się zrekompensować wykorzystując turbiny o mocy większej niż standardowo. Zdaniem analityków z czasem rozwiną się jednak takie technologie, które znacznie ułatwią instalację i konserwację elektrowni morskich, obniżając też koszty takiej inwestycji.